W zasadzie nie lubię zimy, bo to i szaro i brudno i co najgorsze zimno, ale właśnie zimą jest taki czas, który nastraja mnie optymistycznie i włącza trzeci czystoszowy bieg – to święta.

Chociaż do tych magicznych chwil przy choince zostało jeszcze trochę czasu, to właśnie teraz jest ten moment, kiedy z najwyższą uwagą przyglądam się czystości w moim domu. To nie tak, że przez resztę roku odpuszczam, bo jak mnie znacie, czysto jest u mnie zawsze… no chyba, że właśnie organizowałem małe domowe party.

Ale… wracając do rzeczy, przygotowania do świąt celebruję i specjalnie na tę okazję organizuję gruntowne sprzątanie domu. Mój sposób, to rozłożenie prac w czasie. Mam wtedy pewność, że niczego nie ominę, a i zmęczony zbytnio nie będę.

Pierwsza rzecz, od której zaczynam, to usunięcie z mieszkania wszystkich niepotrzebnych rzeczy. Robię przegląd szaf, półek i zakamarków, gdzie kryją się przedmioty, które kiedyś mogą się przydać. Uwierzcie, że nie przydadzą się, jeżeli już o nich nie pamiętamy, a ciuchy, których nie nosiliśmy co najmniej rok też powinny zmienić swojego właściciela.

Kiedy już pozbędę się „przydasi”, zaczynam sprzątanie. Na pierwszy ogień idą wszystkie miejsca, gdzie gromadzi się kurz, czyli ściany, sufity, kaloryfery, ramki obrazów i lampy. Powierzchnie niezmywalne odkurzam specjalną końcówką odkurzacza, która ich nie rysuje, a wszystkie pozostałe, które można czyścić na mokro, myję wodą z dodatkiem uniwersalnego środka czyszczącego TIM Marsell. Doskonały jest on do wszystkich wodoodpornych powierzchni z tworzyw sztucznych, PCV, kamienia i metali. I w dodatku pięknie pachnie.

Potem przychodzi czas na okna. Tego etapu sprzątania jakoś specjalnie nie lubię, ale odkąd mam myjkę do szyb z INTER TEAM, udaje mi się wyczyścić okna szybciej i łatwiej niż innymi metodami. I co ważne bez smug i zacieków. Pracę ułatwia mi też użycie TIM Glass Nano – środka do czyszczenia powierzchni szklanych, luster i glazury.

Sprawdza się on również w łazience, która jest kolejnym etapem moich świątecznych porządków. Łazienkę sprzątam regularnie i zawsze perfekcyjnie, więc mogę z przyjemnością odhaczyć ją na mojej czystoszowej liście rzeczy do zrobienia. Powiem wam tylko tyle, że dobrze jest mieć do czyszczenia łazienki sprawdzone środki. U mnie jest to CLEANMASTER Sani spray, który skutecznie usuwa brud, zacieki i osady wodne z umywalki i wanny, SaniTech TM10 – dbający o higieniczną czystość toalety i DeoSanit TM11 – przeznaczony do bieżącego mycia powierzchni zmywalnych w łazience.

Czas na sprzątanie salonu i pozostałych pokoi. Chociaż kanapę w mieszkaniu wymieniłem całkiem niedawno, to mój ulubiony fotel, można powiedzieć, pamięta lepsze czasy, jednak nie zamieniłbym go na żaden inny. Jasne, że podchodzę do niego sentymentalnie, ale za to dbam o jego tapicerkę z „najwyższą starannością”, jakby to powiedział klasyk. Do czyszczenia tapicerki i dywanu używam TapiMax TM95, który tworzy suchą pianę wnikającą we włókna. Czyści i odświeża kolory oraz chroni przed ponownym wnikaniem brudu.

Gdy najbardziej czasochłonne zajęcia mam już za sobą, pozostaje mi wyczyszczenie mebli i umycie podłogi. Do pielęgnacji mebli używam gotowego środka PolyMax TM45 o właściwościach antystatycznych, na bazie emulsji silikonowych i unikalnego ekstraktu z liści brazylijskiej palmy Copernicia Cerifera. Co ważne mogę nim wyczyścić meble drewniane, fornirowane i lakierowane. Wszystkie półki, półeczki, stoły i biurko lśnią czystością, kolor drewna jest odświeżony, a kurz nie osadza się na ich powierzchni. Tego niezwykle skutecznego środka używam regularnie i zanim nadejdą święta, jeszcze nieraz wyczyszczę nim meble.

Na sam koniec zostawiam mycie podłóg, bo generalna zasada sprzątania mówi, że należy to robić od góry do dołu i od środka na zewnątrz. Wiadomo, że podłogi myjemy często i dobrze jest, jeżeli środki, których używamy nie nawarstwiają się. Takie właściwości ma ForniTech TM40, który myje, pielęgnuje i nabłyszcza czyszczone powierzchnie. Oprócz paneli możemy nim myć parkiety i lakierowane drewno.

Gdy już cały mój dom lśni, błyszczy i pachnie, mam poczucie, że święta zbliżają się jakby szybciej. Pozostają mi świąteczne zakupy i dekorowanie domu, czyli to co większość z nas lubi najbardziej. No i odliczanie do pierwszej gwiazdki na grudniowym niebie!